Roman Szymczak

Efektywne zarządzanie cenami w detalu

Standardem w wielu sklepach są marże handlowe – bez dodatkowych rabatów retrospektywnych i faktur marketingowych – na poziomie 15­‑16 proc. Są sposoby, by nawet w bardzo konkurencyjnym otoczeniu podnieść je o 3­‑4 proc.

Doradzam sieciom handlowym i sklepom. Widzę, jak kardynalne błędy popełniają, gdy chcą za wszelką cenę zachować konkurencyjność cenową. Radykalnie schodzą z marży, co powoduje obniżenie się rentowności, a czasem przysparza strat. Jak ustalać ceny?

Do 60 produktów opiniotwórczych

Z badań wynika, że przeciętny mieszkaniec Europy Zachodniej zapamiętuje średnio 15 cen artykułów spożywczych. Polak zna ich około 25. Wniosek? Nie warto obniżać cen na wszystkie produkty, bo i tak kupujący tego nie docenią. Wystarczy wybrać „towary opiniotwórcze” – takie, które klient kupuje najczęściej i na ich podstawie dochodzi do wniosku, czy sklep jest tani, czy drogi. Te artykuły powinny mieć niskie ceny. Są to m.in. mleko, masło, sok pomarańczowy i kawa. Istotne jest przy tym to, w jakim regionie działa sklep, gdyż w jednej części kraju „produktem opiniotwórczym” będzie mleko UHT Łaciate, w innym Łowickie, a w jeszcze innym Wypasione. Z pozostałymi markami i kategoriami produktów jest podobnie.

Artykułami o dużej wrażliwości cenowej mogą być również wyroby świeże, takie jak filet z kurczaka, łopatka czy coś z owoców lub warzyw. Ile takich „opiniotwórczych produktów” powinno być w sklepie? W każdej kategorii nie więcej niż 2­‑3, czyli w sumie od 40 do 60. Warto oznaczyć je specjalnymi cenówkami, by przyciągnąć uwagę klientów.

Tu można zaszaleć

Na pozostałe produkty w sklepie marże mogą być zdecydowanie wyższe (20­‑22 proc.). Są wśród nich:
– artykuły impulsowe – klient kupuje je nie ze względu na cenę, tylko spontanicznie – np. gdy ma ochotę na coś słodkiego, kupi batonik i nie ma dla niego znaczenia, czy kosztuje on 1,09 czy 1,29 zł;
– produkty nieporównywalne – np. marka własna czy tzw. swojskie wędliny to towary unikalne; warto ustalić    w ich przypadku wyższe marże, gdyż klient nie kupi tego produktu w najbliższym otoczeniu;
– nowości – lepiej zacząć od wyższej marży, ewentualnie potem ją obniżając; warto jednak pamiętać, by cena była porównywalna do tej w sklepach w pobliżu;
– produkty w niskich cenach jednostkowych (poniżej 2 zł) – dla klientów różnica w cenie jest niezauważalna, dlatego np. lizak może kosztować nie 40, a 60 gr; kwotowo to tylko 20 gr, ale procentowo marża może być wyższa nawet o 50 proc.;
– ceny sugerowane – są producenci drukujący na opakowaniach ceny sugerowane; jeżeli cena w sklepie jest nieznacznie niższa, wówczas klienci otrzymują dodatkową zachętę do zakupu, jeżeli zaś jest wyższa niż sugerowana, mogą poczuć się oszukani;
– ceny prestiżowe – jest wiele produktów w sklepie o wyjątkowo wysokim prestiżu, które dobrą jakość powinny potwierdzać odpowiednio wysoką ceną, np. markowe bombonierki;
– produkty dodatkowe (tzw. crossmerchandising plus sprzedaż łączona) – jeżeli klient kupuje na prezent np. wino czy droższy alkohol, dodatkowo chętnie kupi papierową torebkę. W tym przypadku z marżą można zaszaleć.

example

 

Ceny marketingowe. Czy warto?

Bardzo popularne (szczególnie w dyskontach) stało się ostatnio stosowanie cen marketingowych. Mogą one również zwiększać marżę sklepu i jego rentowność.
Są wśród nich:
– jedna cyfra, np. 7,77 lub 3,33 zł – zabieg powszechnie stosowany m.in. w gazetkach promocyjnych; w zasadzie celem takiej ceny jest zwrócenie uwagi klienta;
– cena zakończona na 5 lub 9 – jeżeli z marżownika wychodzi nam cena za jakiś produkt na poziomie np.1,91 zł, to warto zmienić ją na 1,95 zł (osiągamy wówczas dodatkowo około 2 proc. marży) lub – w zależności od produktu – na 1,99 zł (dodatkowa marża wynosi wtedy 4 proc.);
– pierwsza cyfra w cenie, np. 19,99 zamiast 20,99 zł – klient zwraca uwagę na pierwszą cyfrę w cenie i na tym buduje sobie opinię o atrakcyjności oferty. Niby różnica wynosi zaledwie złotówkę, a wydaje się, jakby to było 10 zł;
– podawanie ceny nie za 1 kg, tylko za 100 g – można tak zrobić np. w przypadku cukierków na wagę; 2,99 zł wygląda o niebo lepiej niż 29,99 zł;
– linia cenowa – metoda stosowana przy podobnych produktach tej samej marki o różnych cenach zakupu, gdzie zwykle różne są także ceny sprzedaży na półce, np. napoje jednego producenta: jabłko­‑mięta, jabłko­‑porzeczka, jabłko­‑pomarańcza itp. Zamiast stosować kilka cen, warto wystawić jedną (np. 1,99 zł). Na jednym indeksie zarobimy może mniej, ale na pozostałych dużo więcej i w sumie możemy osiągnąć marżę wyższą nawet o 2­‑3 proc.

Roman Szymczak

Laureat Prestiżowej Nagrody „Trener Sprzedaży 2015” według PNSA

SKONTAKTUJ SIĘ
ZE MNĄ

Potrzebujesz pomocy lub porady? Skontaktuj się ze mną na jeden ze sposobów podanych po lewej stronie!

REALIZACJE

OSTATNIO NA BLOGU

Informacja o cookies Zamknij informację o cookies
Ta strona korzysta z plików cookies(ciasteczek). Aby dowiedzieć się więcej na temat samych plików, sposobu ich używania oraz polityce prywatności, kliknij w dowiedz się więcej.